Ostrzegam że rozdział może zawierać treści erotyczne i czytasz go na własną odpowiedzialność.
Sobota. Weekend zawsze odpoczywałem po szkole. Nie
miałem nic do roboty po za paroma pracami do zrobienia ale zawsze przekładałem
je do niedzieli. Leżałem sobie w łóżku oglądając jakiś nudny serial. Była
dokładnie dziesiąta. Naglę zaczęło mi burczeć w brzuchu. Byłem zajebiście
głodny ale zbyt leniwy żeby wstawać i sam sobie robić. Usłyszałem z kuchni
telefon więc musiałem pójść. Szybko wstałem z łóżka i pobiegłem do kuchni
łapiąc za telefon który był na blacie kuchennym.
-Halo? - warknąłem do słuchawki
-Louis?
-Louis, tu twoja matka. Chciałam jutro do ciebie przyjechać z ojcem i siostrami.
-Jasne-odpowiedziałem milej, kiedy usłyszałem w słuchawce mamę.- Już się cieszę, że przyjeżdżacie!
- My też skarbie. Przyjedziemy gdzieś tak po południu. Na razie muszę kończyć.. Do zobaczenia kochanie..
-Do zobaczenia mamo
Odłożyłem słuchawkę i podszedłem do lodówki. Otworzyłem
ją i wyciągnąłem karton mleka, a z szafki płatki. Wsypałem do miski płatki i
zalałem mlekiem po czym szybko je zjadłem. Miałem tyle do roboty. Musiałem
posprzątać cały dom a „dużo” tego było. Kiedy już zjadłem śniadanie wrzuciłem
miskę do zlewu i pobiegłem do sypialni posprzątać ten burdel. Może nie było tak
źle ale dla mnie to było dużo roboty.. czyli to czego nie lubiłem. Wziąłem się
szybko do roboty.
Żebym
tylko zdążył – pomyślałem
Zacząłem od pościelenia łóżka i wymienienia
pościeli. Wszędzie w całym pokoju było pełno ciuchów. Po garściach brałem je do
łazienki i wkładałem do pralki. Oczywiście nie wszystkie się zmieściły, wiec
niektóre musiałem wrzucić do kosza na brudne rzeczy, a niektóre do szafy. Było
tego dużo. Kiedy już wszystkie ciuchy posprzątałem wyciągnąłem ze schowka
odkurzacz i odkurzyłem pokój. Później odłożyłem wszystkie książki które też
były porozrzucane po pokoju. Kiedy w końcu posprzątałem całą sypialnie
położyłem się na łóżku bo byłem taki zmęczony. Nie dałem rady wszystkiego
wyczyścić.
Kiedy troszkę odpocząłem otworzyłem okno i wyszedłem
z pokoju. Poodkurzałem jeszcze przedpokój i salon po czym naprawdę zmęczony
opadłem na kanapę. Nie dałem radę wstać a oczy mi się kleiły.
Louis – wołał głos gdzieś pośród łąki bez końca
To był piękny krajobraz. Wszędzie piękne purpurowe
kwiatki. Piękne niebieskie niebo i wielkie jezioro w którym kąpał się Harry.
Patrzyłem tak jak się chlapał a kiedy mnie zobaczył uśmiechnął się i puścił mi
oczko. Pobiegłem do niego ale kiedy już byłem bardzo blisko.. obudziłem się.
A niech to szlag- powiedziałem otwierając oczy- ten
sen był taki piękny
Nagle ktoś zaczął pukać do drzwi. Pomyślałem o
rodzicach ale oni mieli przyjechać jutro. Podszedłem do drzwi i otworzyłem je
po czym lekko uchyliłem. Chciałem zapaść się pod ziemie, a jednocześnie skakać
po całym mieszkaniu. To był Harry. Miał na sobie biały, długi T- shirt i czarne
ciasne rurki, a do tego białe trampki i ten piękny nieład na głowie a w ręku
trzymał czerwono-krwistą różę. A ja byłem w pidżamie.
-Hej Lou chciałem cię zaprosić do kina ..-
powiedział pewnym siebie tonem
-Muszę się przygotować .. to będzie trwało chwilę..
może wejdziesz ? – zapytałem w ogóle zapominając że na sobie nadal miałem
pidżamę.
Harry popatrzył na mnie od góry do dołu , uśmiechnął
się i puścił mi oczko na co ja się zarumieniłem. Wskazałem mu placem kanapę
żeby sobie usiadł i pobiegłem do sypialni. Jeszcze wcześniej był tu porządek a
kiedy przyszedłem zacząłem szybko wyciągać jakieś ciuchy. Ubrałem czerwone
rurki, białą koszulkę w czerwone paski i szelki. Wyglądałem dość dziwnie ale
nie miałem czasu. Szybko schowałem resztę ciuchów po czym niezauważalnie
pobiegłem do łazienki. Zacząłem czesać włosy które wyglądały strasznie, a kiedy
już się uczesałem machnąłem głową i polakierowałem je. Złapałem jeszcze za
perfum i psiknąłem siebie dwa razy i wyszedłem. Poszedłem do salonu.
Cudownie wyglądasz – powiedział Harry który nie mógł
od mnie odkleić wzroku.
Harry podszedł do mnie i wręczył mi różę i pocałował
mnie nachalnie w usta, a ja się odwzajemniłem. Pocałunek nie trwał długo ale
był cudowny. Kiedy Harry mnie już puścił wyciągnąłem szklankę i nalałem tam
wody po czym włożyłem tam różę.
-To idziemy? – zapytałem
-No tak – Harry uśmiechnął się złapał mnie za rękę i
wyszliśmy z domu.
Był wieczór. Kiedy skończyłem sprzątać była gdzieś
tak czternasta wiec spałem od południa do wieczora.. Zobaczyłem na zegarek.
Była dziewiętnasta. Było tak pięknie. Ja, Harry i ten piękny księżyc. Minęło
jakieś 10 minut kiedy znaleźliśmy się pod kinem. Kolejka była bardzo krótka.
-Na co idziemy? – zapytał Harry
-Wiesz .. nie wiem.. jest dużo fajnych filmów..
- To może pójdziemy na jakąś komedie romantyczną..
Co ty na to?
- Może być
Kochałem komedie romantyczne ale zawsze na nich
płakałem. Nie chciałem żeby Harry to zobaczył. Miałem grać twardego ale mi to nie wychodziło. Kupiliśmy bilety na
„Kocham cię skarbie”. W kinach prze ważne się przytula albo całuje ale ja nie
chciałem tego robić w miejscu publicznym. Wstydziłem się… wstydziłem się samego
siebie. Film był świetny.. tak jak cała ta randka. Popłakałem się trochę, a
Harry widząc to przytulił mnie. Wyszliśmy właśnie tak. Ja wtulony w Harrego i
płaczący z powodu filmu. Nie przejmowałem się ludźmi. W końcu przekonałem się
do Harrego. Kochałem go. Wiem że nie miałem się w nikim kochać ale to było
silniejsze od mnie. Harry był moim ideałem. Pewnie ktoś powiedział by mi tylko
:
To
tylko film..
Staliśmy tak jeszcze pod kinem przytuleni do siebie.
Nie chciałem kończyć jeszcze randki. Miałem pomysł. Pozbierałem się. Odsunąłem
się od Harrego. Ręką przetarłem łzy a później złapałem za rękę Harrego i
pobiegłem naprzód. Kiedy dotarliśmy pod klub była dwudziesta pierwsza. Harry
jak zawsze uśmiechał się.
-Louis nie sądzę że to będzie dobry pomysł.. znam
inny klub tam pójdziemy..
*oczami Harrego*
Nie przejmowałem się co powiedzą ludzie gdybyśmy
tańczyli i robili inne rzeczy w klubie dla heteroseksualistów. Zaprowadziłem go
do klubu dla homo. Louis uśmiechnął się do mnie kiedy dotarliśmy. Weszliśmy
tam. Był wielki tłok. Wszędzie spocone dziewczyny i faceci. Złapałem Louisa
mocniej za rękę i pociągnąłem w stronę środka parkietu. Zaczęliśmy tańczyć.
Pierwsze to był spokojny taniec ale kiedy wypiliśmy parę drinków tańczyliśmy
erotycznie. Łapiąc się za kroczę albo imitować obciąganie i inne. Byłem bardzo podniecony
tym. Kiedy w końcu byłem zmęczony żeby dalej tańczyć , złapałem Louisa za rękę
i wyszliśmy z klubu. Byłem tak pijany że ledwo chodziłem ale jakoś się
trzymałem na nogach.
-Harry wracamy do klubu.. jest zajebi****
-Nie Lou.. Japier**** jak mnie boli głowa..
Wyciągnąłem szybko telefon i zadzwoniłem po
taksówkę. Kiedy skończyłem rozmawiać Louis szedł w kierunku klubu gdy nagle
upadł na ziemie. Byłem przestraszony. Szybko go podniosłem i na szczęście nic
się nie mu stało.
- Nie wracasz tam!
- Kur** Harry daj mi się wyszaleć
- Ty się już wyszalałeś…
- Nie.. Kur** puszczaj mnie..
- Nie..
Louis zaczął się wiercić ale złapałem go tak mocno
żeby nie uciekł. Parę minut później przyjechała taksówka. Byłem szczęśliwy.
Wszedłem z nim do taksówki i podałem adres Louisa gościowi za kierownicą. Louis
położył się na moim ramieniu. Wyglądał tak słodko z zamkniętymi oczkami.. tak
jak wtedy u mnie co został pobity. Nie mogłem tej nocy zasnąć więc musiałem się
czymś zająć.
-Ha…rrrry .. zostaniesz u mnie? – zapytał Louis
śpiącym głosem
-Dobrze – opowiedziałem
Kiedy byliśmy na miejscu zapłaciłem taksówkarzowi i
wziąłem Louisa na ręce i zaniosłem go pod dom. Drzwi były zamknięte.
Nie to szlag – mruknąłem pod nosem
Nie
mam kluczy .. ale chwileczkę .. Louis je ma – pomyślałem
Położyłem na chwilę Louisa na trawie i przeszukałem
kieszenie jego spodni i znalazłem tam
klucze. Byłem uradowany. Otworzyłem drzwi. Znowu wziąłem Louisa na ręce. Po
krótkim przeszukaniu mieszkania znalazłem sypialnie. Położyłem tam Louisa.
Wydawało się że spał ale poczułem jak Lou mnie ciągnie za koszulkę tak abym
upadł na łóżko. Udało mu się. Zaczął się śmiać po czym zbliżył się do moich ust
i zaczął mnie namiętnie całować. Poczułem jak w spodniach robi się ciasno..
bardzo ciasno. Miałem na sobie ciasne rurki i nie przewidziałem że być może
będę się kochać z Louisem. Louis zaczął zniżać się na dół i dopadł mojej szyji.
Poczułem jak robi mi malinkę.. to było cudowne.
*oczami Louisa*
Byłem tak pijany że nie panowałem nad tym co robię.
Za nim się obejrzałem nie miałem już koszulki i Harry też. Nadal dominowałem
nad nim. Zacząłem palcem kreślić różne wzory na jego pięknej klatce. Miał taki
cudowny kaloryfer. Był po prostu cudowny.. W ogóle to co się tu działo było
cudowne. Złapałem Harrego za kroczę i zacząłem je macać przez spodnie. Moją
rękę dzielił jedynie materiał. Już miałem ściągnąć z Harrego spodnie gdy on
złapał mnie za rękę.
-Louiss nie…. Nie chce żeby nasz pierwszy raz miał
być po pijanemu.. Nie wiem jakie są twoje uczucia i przepraszam cię.- powiedział speszony Harry
i wybiegł z pokoju.
Czuje się jak dziwka… On pewnie też. Chciałbym cofnąć czas..
________________________________
Oto ósmy rozdział specjalnie dla was. Chyba tylko z niego jestem zadowolony. Dziękuje wam za wszystkie komentarze i przepraszam że długo nic nie dodawałem ale niedługo znowu coś dodam :)
________________________________
Oto ósmy rozdział specjalnie dla was. Chyba tylko z niego jestem zadowolony. Dziękuje wam za wszystkie komentarze i przepraszam że długo nic nie dodawałem ale niedługo znowu coś dodam :)
super :P czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńZAJEBISTE!! Nic dodać nic ująć!! Czekam na następny^^
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! W ogóle,fabuła Twojego bloga mnie bardzo zaciekawiła. Będe zaglądała tutaj, aby sprawdzić, czy coś zostało dodane.;]
OdpowiedzUsuńLooove,xoxo
Kocham, kocham, kocham!
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na kolejny c;
@awmystylinson