sobota, 6 lipca 2013

Rozdział 8

Ostrzegam że rozdział może zawierać treści erotyczne i czytasz go na własną odpowiedzialność.



Sobota. Weekend zawsze odpoczywałem po szkole. Nie miałem nic do roboty po za paroma pracami do zrobienia ale zawsze przekładałem je do niedzieli. Leżałem sobie w łóżku oglądając jakiś nudny serial. Była dokładnie dziesiąta. Naglę zaczęło mi burczeć w brzuchu. Byłem zajebiście głodny ale zbyt leniwy żeby wstawać i sam sobie robić. Usłyszałem z kuchni telefon więc musiałem pójść. Szybko wstałem z łóżka i pobiegłem do kuchni łapiąc za telefon który był na blacie kuchennym.

-Halo? - warknąłem do słuchawki

-Louis?

-Louis, tu twoja matka. Chciałam jutro do ciebie przyjechać z ojcem i siostrami.

-Jasne-odpowiedziałem milej, kiedy usłyszałem w słuchawce mamę.- Już się cieszę, że przyjeżdżacie!


- My też skarbie. Przyjedziemy gdzieś tak po południu. Na razie muszę kończyć.. Do zobaczenia kochanie.. 

-Do zobaczenia mamo 

Odłożyłem słuchawkę i podszedłem do lodówki. Otworzyłem ją i wyciągnąłem karton mleka, a z szafki płatki. Wsypałem do miski płatki i zalałem mlekiem po czym szybko je zjadłem. Miałem tyle do roboty. Musiałem posprzątać cały dom a „dużo” tego było. Kiedy już zjadłem śniadanie wrzuciłem miskę do zlewu i pobiegłem do sypialni posprzątać ten burdel. Może nie było tak źle ale dla mnie to było dużo roboty.. czyli to czego nie lubiłem. Wziąłem się szybko do roboty.

Żebym tylko zdążył – pomyślałem

Zacząłem od pościelenia łóżka i wymienienia pościeli. Wszędzie w całym pokoju było pełno ciuchów. Po garściach brałem je do łazienki i wkładałem do pralki. Oczywiście nie wszystkie się zmieściły, wiec niektóre musiałem wrzucić do kosza na brudne rzeczy, a niektóre do szafy. Było tego dużo. Kiedy już wszystkie ciuchy posprzątałem wyciągnąłem ze schowka odkurzacz i odkurzyłem pokój. Później odłożyłem wszystkie książki które też były porozrzucane po pokoju. Kiedy w końcu posprzątałem całą sypialnie położyłem się na łóżku bo byłem taki zmęczony. Nie dałem rady wszystkiego wyczyścić.
Kiedy troszkę odpocząłem otworzyłem okno i wyszedłem z pokoju. Poodkurzałem jeszcze przedpokój i salon po czym naprawdę zmęczony opadłem na kanapę. Nie dałem radę wstać a oczy mi się kleiły.

Louis – wołał głos gdzieś pośród łąki bez końca

To był piękny krajobraz. Wszędzie piękne purpurowe kwiatki. Piękne niebieskie niebo i wielkie jezioro w którym kąpał się Harry. Patrzyłem tak jak się chlapał a kiedy mnie zobaczył uśmiechnął się i puścił mi oczko. Pobiegłem do niego ale kiedy już byłem bardzo blisko.. obudziłem się.

A niech to szlag- powiedziałem otwierając oczy- ten sen był taki piękny

Nagle ktoś zaczął pukać do drzwi. Pomyślałem o rodzicach ale oni mieli przyjechać jutro. Podszedłem do drzwi i otworzyłem je po czym lekko uchyliłem. Chciałem zapaść się pod ziemie, a jednocześnie skakać po całym mieszkaniu. To był Harry. Miał na sobie biały, długi T- shirt i czarne ciasne rurki, a do tego białe trampki i ten piękny nieład na głowie a w ręku trzymał czerwono-krwistą różę. A ja byłem w pidżamie.

-Hej Lou chciałem cię zaprosić do kina ..- powiedział pewnym siebie tonem

-Muszę się przygotować .. to będzie trwało chwilę.. może wejdziesz ? – zapytałem w ogóle zapominając że na sobie nadal miałem pidżamę.

Harry popatrzył na mnie od góry do dołu , uśmiechnął się i puścił mi oczko na co ja się zarumieniłem. Wskazałem mu placem kanapę żeby sobie usiadł i pobiegłem do sypialni. Jeszcze wcześniej był tu porządek a kiedy przyszedłem zacząłem szybko wyciągać jakieś ciuchy. Ubrałem czerwone rurki, białą koszulkę w czerwone paski i szelki. Wyglądałem dość dziwnie ale nie miałem czasu. Szybko schowałem resztę ciuchów po czym niezauważalnie pobiegłem do łazienki. Zacząłem czesać włosy które wyglądały strasznie, a kiedy już się uczesałem machnąłem głową i polakierowałem je. Złapałem jeszcze za perfum i psiknąłem siebie dwa razy i wyszedłem. Poszedłem do salonu.

Cudownie wyglądasz – powiedział Harry który nie mógł od mnie odkleić wzroku.

Harry podszedł do mnie i wręczył mi różę i pocałował mnie nachalnie w usta, a ja się odwzajemniłem. Pocałunek nie trwał długo ale był cudowny. Kiedy Harry mnie już puścił wyciągnąłem szklankę i nalałem tam wody po czym włożyłem tam różę.

-To idziemy? – zapytałem

-No tak – Harry uśmiechnął się złapał mnie za rękę i wyszliśmy z domu.

Był wieczór. Kiedy skończyłem sprzątać była gdzieś tak czternasta wiec spałem od południa do wieczora.. Zobaczyłem na zegarek. Była dziewiętnasta. Było tak pięknie. Ja, Harry i ten piękny księżyc. Minęło jakieś 10 minut kiedy znaleźliśmy się pod kinem. Kolejka była bardzo krótka.

-Na co idziemy? – zapytał Harry

-Wiesz .. nie wiem.. jest dużo fajnych filmów..

- To może pójdziemy na jakąś komedie romantyczną.. Co ty na to?

- Może być

Kochałem komedie romantyczne ale zawsze na nich płakałem. Nie chciałem żeby Harry to zobaczył. Miałem grać twardego ale  mi to nie wychodziło. Kupiliśmy bilety na „Kocham cię skarbie”. W kinach prze ważne się przytula albo całuje ale ja nie chciałem tego robić w miejscu publicznym. Wstydziłem się… wstydziłem się samego siebie. Film był świetny.. tak jak cała ta randka. Popłakałem się trochę, a Harry widząc to przytulił mnie. Wyszliśmy właśnie tak. Ja wtulony w Harrego i płaczący z powodu filmu. Nie przejmowałem się ludźmi. W końcu przekonałem się do Harrego. Kochałem go. Wiem że nie miałem się w nikim kochać ale to było silniejsze od mnie. Harry był moim ideałem. Pewnie ktoś powiedział by mi tylko :

To tylko film..

Staliśmy tak jeszcze pod kinem przytuleni do siebie. Nie chciałem kończyć jeszcze randki. Miałem pomysł. Pozbierałem się. Odsunąłem się od Harrego. Ręką przetarłem łzy a później złapałem za rękę Harrego i pobiegłem naprzód. Kiedy dotarliśmy pod klub była dwudziesta pierwsza. Harry jak zawsze uśmiechał się.
-Louis nie sądzę że to będzie dobry pomysł.. znam inny klub tam pójdziemy..

*oczami Harrego*

Nie przejmowałem się co powiedzą ludzie gdybyśmy tańczyli i robili inne rzeczy w klubie dla heteroseksualistów. Zaprowadziłem go do klubu dla homo. Louis uśmiechnął się do mnie kiedy dotarliśmy. Weszliśmy tam. Był wielki tłok. Wszędzie spocone dziewczyny i faceci. Złapałem Louisa mocniej za rękę i pociągnąłem w stronę środka parkietu. Zaczęliśmy tańczyć. Pierwsze to był spokojny taniec ale kiedy wypiliśmy parę drinków tańczyliśmy erotycznie. Łapiąc się za kroczę albo imitować obciąganie i inne. Byłem bardzo podniecony tym. Kiedy w końcu byłem zmęczony żeby dalej tańczyć , złapałem Louisa za rękę i wyszliśmy z klubu. Byłem tak pijany że ledwo chodziłem ale jakoś się trzymałem na nogach.

-Harry wracamy do klubu.. jest zajebi****

-Nie Lou.. Japier**** jak mnie boli głowa..

Wyciągnąłem szybko telefon i zadzwoniłem po taksówkę. Kiedy skończyłem rozmawiać Louis szedł w kierunku klubu gdy nagle upadł na ziemie. Byłem przestraszony. Szybko go podniosłem i na szczęście nic się nie mu stało.

- Nie wracasz tam!

- Kur** Harry daj mi się wyszaleć

- Ty się już wyszalałeś…

- Nie.. Kur** puszczaj mnie..

- Nie..

Louis zaczął się wiercić ale złapałem go tak mocno żeby nie uciekł. Parę minut później przyjechała taksówka. Byłem szczęśliwy. Wszedłem z nim do taksówki i podałem adres Louisa gościowi za kierownicą. Louis położył się na moim ramieniu. Wyglądał tak słodko z zamkniętymi oczkami.. tak jak wtedy u mnie co został pobity. Nie mogłem tej nocy zasnąć więc musiałem się czymś zająć.

-Ha…rrrry .. zostaniesz u mnie? – zapytał Louis śpiącym głosem

-Dobrze – opowiedziałem

Kiedy byliśmy na miejscu zapłaciłem taksówkarzowi i wziąłem Louisa na ręce i zaniosłem go pod dom. Drzwi były zamknięte.

Nie to szlag – mruknąłem pod nosem

Nie mam kluczy .. ale chwileczkę .. Louis je ma – pomyślałem

Położyłem na chwilę Louisa na trawie i przeszukałem kieszenie jego spodni  i znalazłem tam klucze. Byłem uradowany. Otworzyłem drzwi. Znowu wziąłem Louisa na ręce. Po krótkim przeszukaniu mieszkania znalazłem sypialnie. Położyłem tam Louisa. Wydawało się że spał ale poczułem jak Lou mnie ciągnie za koszulkę tak abym upadł na łóżko. Udało mu się. Zaczął się śmiać po czym zbliżył się do moich ust i zaczął mnie namiętnie całować. Poczułem jak w spodniach robi się ciasno.. bardzo ciasno. Miałem na sobie ciasne rurki i nie przewidziałem że być może będę się kochać z Louisem. Louis zaczął zniżać się na dół i dopadł mojej szyji. Poczułem jak robi mi malinkę.. to było cudowne.

*oczami Louisa*

Byłem tak pijany że nie panowałem nad tym co robię. Za nim się obejrzałem nie miałem już koszulki i Harry też. Nadal dominowałem nad nim. Zacząłem palcem kreślić różne wzory na jego pięknej klatce. Miał taki cudowny kaloryfer. Był po prostu cudowny.. W ogóle to co się tu działo było cudowne. Złapałem Harrego za kroczę i zacząłem je macać przez spodnie. Moją rękę dzielił jedynie materiał. Już miałem ściągnąć z Harrego spodnie gdy on złapał mnie za rękę.

-Louiss nie…. Nie chce żeby nasz pierwszy raz miał być po pijanemu.. Nie wiem jakie są twoje uczucia  i przepraszam cię.- powiedział speszony Harry i wybiegł z pokoju.

Czuje się jak dziwka…  On pewnie też. Chciałbym cofnąć czas.. 

________________________________

Oto ósmy rozdział specjalnie dla was. Chyba tylko z niego jestem zadowolony. Dziękuje wam za wszystkie komentarze i przepraszam że długo nic nie dodawałem ale niedługo znowu coś dodam :) 

4 komentarze:

  1. super :P czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  2. ZAJEBISTE!! Nic dodać nic ująć!! Czekam na następny^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział! W ogóle,fabuła Twojego bloga mnie bardzo zaciekawiła. Będe zaglądała tutaj, aby sprawdzić, czy coś zostało dodane.;]
    Looove,xoxo

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham, kocham, kocham!
    Z niecierpliwością czekam na kolejny c;


    @awmystylinson

    OdpowiedzUsuń