poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Rozdział 1


Obudził mnie dzwonek telefonu . Zawsze ustawiałem sobie piosenkę która miała mnie budzić do szkoły. Codziennie nową żebym mógł sobie ją nucić przy śniadaniu a nie chciałem dzień w dzień śpiewać sobie tą samą. Lubiłem śpiewać od małego ale bałem się występować na różnych apelach i tego typu rzeczy.

Była szósta, a tak akurat pokazywał mój zegarek na komodzie w sypialni. Przeważnie od zawsze wstawałem o tej godzinie ponieważ mój ojciec pracował w Londynie, a tam była pewna szkoła która mi się podobała i tam zacząłem chodzić. Często się spóźniałem przez żarty moich sióstr. Malowały mnie a później zajmowały łazienkę i musiałem czekać aż wyjdą a makijaż było ciężko zmyć i trzeba było długo to robić. Teraz mieszkam sam i nie muszę już tak robić chociaż jestem za bardzo przyzwyczajony. 

Za nim wstałem z łóżka po przeciągałem się. Byłem zmęczony po wczorajszym filmie który pozwolił mi zapomnieć o... Nadal ją wspominałem w końcu był to ktoś kogo kochałem a ona to wykorzystała. 

Podszedłem do mojej szafy i otworzyłem w poszukiwaniu jakiś rzeczy które mogłem ubrać a było to trudne ponieważ był ze mnie straszny bałaganiarz. Kiedy w końcu znalazłem jakąś białą bluzkę, czerwone rurki i białe conversy i szybko pobiegłem z tym do łazienki. Kiedy już wszedłem rzuciłem ciuchy w jakiś kąt i popatrzyłem na siebie w lustrze. 

"Co tu się dziwić że taka dziewczyna jak ona zerwała ze mną".

Opuchnięte i czerwone oczy, potargane włosy itp. Nie mogłem pokazać się tak w szkole. Pobiegłem pod prysznic. Siedziałem tam chyba z parę minut ale nie liczyłem ile dokładnie. Po opuszczeniu kabiny szybko wskoczyłem w rurki a później szybko nałożyłem na siebie koszulkę i założyłem sobie na nogi trampki.
Wyszedłem z łazienki i poszedłem do kuchni. Zacząłem sobie smarować kromkę masłem i przy tym śpiewając sobie melodie która rano mnie obudziła. Kiedy już skończyłem dałem sobie tam szynkę i przykryłem drugą kromką po czym owinąłem to folią i wrzuciłem do torby. Znowu zacząłem sobie smarować drugą i popatrzyłem na zegar ... zbladłem gdy zobaczyłem że mam 10 minut a szkoła była trochę daleko od mnie. Skończyłem drugą kanapkę po czym wziąłem ją do ręki i .. podniosłem torbę która leżała koło mnie, ubrałem ją na prawe ramie i wyszedłem z domu z biegiem a kanapkę zjadłem po drodze.

                                                                                                                               
                                                 ~*~

Wszedłem do klasy i powiedziałem : Przepraszam za spóźnienie.. Po czym podszedłem do ławki koło Zayna.
Zawsze z nim siedziałem. Był moim najlepszym przyjacielem który mnie pocieszał po zerwaniu z Vallentine. Tak samo ja pocieszałem go gdy on miał złe dni. Nauczycielka jak zwykle na początku nowego roku zaczęła paplać o podstawie programowej.

No to jak Louis masz słuchawki..?- szepnął Zayn do mojego ucha..

Tak jasne.. - odpowiedziałem cicho

Sięgnąłem do kieszeni wyciągając z niej słuchawki. Zawsze z Zaynem na takich początkowych lekcjach słuchaliśmy muzyki. Podpiąłem je do telefonu i włączyłem listę odtwarzania którą razem stworzyliśmy. Przez całą lekcje słuchaliśmy piosenek mojego ulubionego zespołu The Fray. Byłem jeszcze głodny a jedna kanapką mi nie wystarczyła. Szybko schyliłem się do mojej torby i wyciągnąłem z niej kanapkę owiniętą folią. Kiedy już skończyłem ją jeść wytarłem usta ręką... Siedziałem tak z Zaynem jeszcze długo dopóki nie zadzwonił mój wybawiciel.....dzwonek. Szybko wyłączyłem muzykę przy tym chowając słuchawki do kieszeni. Złapałem też za swoją torbę i ubrałem ją na prawe ramię. Razem z Zaynem opuściliśmy klasę i szliśmy korytarzem..

Jak tam Lou..?? - zapytał Zayn

Jakoś leci..- odpowiedziałem chociaż za bardzo nie chciałem..

Damy radę..- powiedział.. klepiąc  mnie po plecach.
Czekaj Zayn idę jeszcze po batonika do automatu..- mówiąc zacząłem iść w stronę automatu
Jasne.. będę czekał w klasie - mruknął Zayn
Miałem nadzieję że nie spotkam tam mojej byłej. Nie chciałem jej widzieć na oczy po tym co mi zrobiła. Kiedy podszedłem do automatu, cieszyłem się że nie spotkałem jej po drodze. Wrzuciłem pieniądze do maszyny i wpisałem kod po prawej stronie na Twixa. Kiedy już batonik spadł na dół, schyliłem się po niego po czym włożyłem rękę i wyciągłem go. 
Kiedy już wstawałem niechcący potrąciłem kogoś z tył. Tym kimś był chłopak.  Malinowe, słodkie usta, mocna linia szczęki, słodkie dołeczki w policzkach, które towarzyszyły jego szerokiemu uśmiechowi, lekko zadarty nos, piękne zielone, błyszczące oczy i burza ciemnych loków na głowie.
Nie wiedziałem dlaczego tak myślę ale ten chłopak był bardzo seksowny. Nigdy bym tak nie pomyślał o chłopaku ale.. on naprawdę był bardzo przystojny.

Tomlinson ogarnij się. Przeproś go..

Przepraszam..- powiedziałem 

Nie ma za co...- odpowiedział i znowu się uśmiechnął

O.. twix.. zawsze zjadam dwa żeby drugi nie był samotny...- powiedział i włożył pieniądze do automatu i wpisał kod. Kiedy w końcu batonik spadł zaczął się schylać wyginając swój seksowny tyłeczek. Nagle poczułem że w moich spodniach robi się ciasno..

Do Cholery Louis czy ty się podniecasz na widok tyłka... ?!?!

______________________________

Taki pierwszy rozdział. Pierwszy raz piszę o Larrym. Przepraszam za wszystkie błędy. Mam nadzieję że podoba wam się :D

4 komentarze:

  1. Szkoda, że taki krótki :3 Mam nadzieję, ze ich znajomość w miarę szybko się rozwinie xD Będę czekać z niecierpliwością na następny! Szkoda Lou... Biedaczek.

    Pozdrawiam i zapraszam na naszego bloga, też o Larrym :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojeju!*_* Louis , wiemy , że Harreh jest taki mrr.:3

    Rozdział cuuuuuudowny!♥ Mam nadzieję,że będziesz pisać szybko bo chcę wiedzieć co dalej. Całuję gorąco.♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapowiada się ciekawie ;))
    Czytałaś mojego bloga, napisałam kolejny rozdział - niestety już ostatni, ale zapraszam serdecznie - larry-1d.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  4. Jejku *.* Nie dziwię się Lou ;3
    Czekam na następny i zapraszam do mnie:http://heartattack-tomlinsonowa.blogspot.com/
    ~Zboczona Tomlinsonowa~

    OdpowiedzUsuń