niedziela, 15 września 2013

Rozdział 10

Nie przejąłem się rodzicami ani rodzeństwem tylko po prostu wybiegłem z domu. Było ciemno. Zawsze bałem się ciemności. Jedynie latarnia oświetlała lekko ulicę dzięki czemu lepiej widziałem. Cholernie się bałem .. ale nie tylko ciemności tylko tego że Harry mi już nie wybaczy. To było okropne z mojej strony. Na każdym kroku robiłem mu krzywdę .. byłem ostatnim idiotą. Biegłem szybciej chociaż nie widziałem przed sobą nic. Nagle w ciemnościach te loki.

-HARRY! – krzyknąłem głośno

Zauważyłem że chłopak się odwrócił. Podbiegłem do niego i go przytuliłem.

-Przepraszam cię za wszystko – zacząłem płakać

Poczułem jak chłopak przytula mnie mocniej i mówi:

- Zraniłeś mnie Lou

- Wiem .. nie zasługuję na takiego cudownego chłopaka jak ty – po moim policzku zaczęły lecieć nowe łzy.. – Przepraszam Harry

- Nie płacz – poczułem jak dotyka lekko ustami moich włosów składając na nich delikatny pocałunek- Proszę

- Ale ja jestem .. zachowuję się okropnie .. chciałbym być idealny .. taki jaki jesteś ty –  wytarłem ręką łzy które nie ustępowały i nadal leciały ..

- Lou – powiedział do mojego ucha przez co poczułem dreszcze-  nikt nie jest idealny i każdy popełnia błędy

- Ale ja naprawdę przepraszam cię

- Louis.. nie musisz .. powinieneś wracać do domu bo się przeziębisz

- A ty Harry? – spytałem go

- Pójdę już do domu .. Dobranoc – pocałował mnie w policzek po czym zniknął w mroku

Stałem  jak mur przez parę minut. Potrafił wybaczyć mi wszystko .. WSZYSTKO. Wtedy chyba tak naprawdę poczułem co to jest miłość. Kiedy przebywałem z Valentine nie czułem tego co jest czuję kiedy jestem z Harrym. Ja naprawdę się w nim zakochałem. Nie chciałem tym razem niczego sknocić bo na pewno to byłby już koniec. Naprawdę tym razem chciałem mu pokazać ile dla mnie znaczy.

Wróciłem do domu. Kiedy wszedłem do środka zauważyłem rodziców.

-Przepraszam was – powiedziałem

- Nie powinieneś przepraszać nas tylko Harrego.. – zaczęła moja mama

-Wiesz Louis .. może nie jestem twoim ojcem ale wychowałem cię .. naprawdę razem z twoją mamą zawsze będziemy cię kochać .. – skończył mój ojczym

-Wiem .. naprawdę zachowałem się okropnie – przyznałem się do winy po czym przytuliłem ich- Chyba już pójdę na górę spać 

To dobry pomysł – powiedzieli razem moi rodzice

Poszedłem wiec na górę. Ściągnąłem z siebie ubranie po czym położyłem się w łóżku. Nie mogłem zasnąć. Patrzyłem cały czas w sufit. Harry był naprawdę wyjątkowy.. i to z nim chciałem spędzić resztę mojego nędznego i szarego życia, gdzie on jest tą tęczą, która rozświetla mój świat. Jego piękne szmaragdowe oczy i te jego cudowne, słodkie usta które kocham całować. Myślałem cały czas nad tym jak pokazać mu ile dla mnie znaczy. Chciałem żeby ta randka wypaliła .. ale nie miałem pomysłu. Po dłuższej chwili zasnąłem.

Obudziłem się jak zawsze o szóstej. Wstałem i poszedłem pod prysznic. Kiedy skończyłem zacząłem się wycierać. Później się ubrałem w brązowe rurki, białą koszulę i szarą bluzę. Wysuszyłem sobie jeszcze włosy i poszedłem do kuchni. Zrobiłem sobie szybko śniadanie po czym włożyłem do torby i wyszedłem z domu.
Auta moich rodziców już nie było na zewnątrz. Musieli pewnie już wyjechać. Szedłem sobie do szkoły. Nagle zauważyłem Zayna w oddali. Szybko do niego podbiegłem.

-Cześć- westchnąłem- Dawno cię nie widziałem.

-O cześć Lou- uśmiechnął się- Jak tam randka z Harry? Było fajnie?

-Wiesz .. poszliśmy do kina i .. później do klubu – zaciąłem się i nie powiedziałem nic więcej

-I? – spytał po czym ręką odgarnął włosy z mojej twarzy które się tam znalazły przez nagły podmuch wiatru

-Nie pamiętam dokładnie co się później stało ale wylądowaliśmy w łóżku. Na szczęście do niczego nie doszło bo Harry zareagował.

-Ummmm… - zaśmiał się

- To nie jest śmieszne. Później przyjechali moi rodzice i .. powiedziałem im że Harry to współlokator. Na kolacji Harry wszystko powiedział i uciekł ale na szczęście go złapałem i przeprosiłem.. Wybaczył mi..

- Wstydziłeś się powiedzieć swoim rodzicom że …? - nie dokończył tego tylko zatrzymał się i spojrzał mi w oczy

-Tak – odpowiedziałem nie zatrzymując się i idąc dalej

-Dlaczego?

- Bałem się że mnie nie zaakceptują ..

- To twoi rodzice .. oni cie kochają Loueh.. – powiedział po czym objął mnie ramieniem

-Wiem .. teraz to wiem .. muszę teraz tylko wymyślić jak przeprosić Harrego – wtuliłem się w niego

-Może zaproś go na kolacje – zaśmiał się- Harry mi powiedział że lubi restauracje

- To całkiem dobry pomysł

Poszliśmy razem do szkoły. Cały czas myślałem do jakiej restauracji go zaprosić. W końcu weszliśmy do szkoły. Tak jak zawsze był tłok. Razem z Zaynem próbowałem się jakoś przecisnąć gdy nagle upadłem. Uderzyłem się w tyłek. Poczułem straszliwy ból który przeszedł przez całe moje ciało. Przekląłem . Wszyscy na mnie wpadali albo deptali mi po torbie. Nie mogłem wstać. W końcu zabrzmiał dzwonek i wszyscy zaczęli biec do klas. To był koszmar. Poturbowali mnie po czym korytarz został pusty. Może nie do końca. Zauważyłem Harrego który mi się przyglądał. Nagle chłopak podał mi rękę. Złapałem ją, a chłopak pociągnął mnie do góry. W końcu stałem na nogach.

-Wszystko w porządku? – spytał z zaniepokojeniem

- Tak … wszystko jest okej – próbowałem ukryć ten grymas który miałem na twarzy

- Widzę przecież że cię boli

- To nic takiego – złapałem się za tyłek

- Lou .. przede mną tego nie ukryjesz – powiedział po czym zaczął macać mnie po tyłku

- Harry co ty robisz? – zapytałem go

- Sprawdzam w którym miejscu cię boli – zaśmiał się po czym dotknął mocniej miejsca które mnie bolało

- K**** - przekląłem

- Czyli tutaj? – spytał chłopak dotykając mnie znowu

- Tak .. ale to tylko lekkie stłuczenie .. za chwilę przestanie – oznajmiłem

- Wiem .. ale fajnie było pomacać twój tyłek – zaśmiał się po czym pocałował mnie w policzek – muszę iść na zajęcia

- Uhmmmmm .. – brakowało mi słów… po prostu spojrzałem na chłopaka który właśnie puścił mi oczko po czym pobiegł do klasy..

Stałem jak wryty. To było dziwne ale jednocześnie zabawne. Nie rozumiałem jednego .. dlaczego on jest taki szybki. Wczoraj strasznie go zraniłem, a dziś macał mnie po tyłku. Nie żeby coś mi w tym przeszkadzało ale nie mogłem tego zrozumieć. W końcu przypomniałem sobie że mam zajęcia. Szybko poszedłem na lekcje. Wszedłem do klasy i spojrzałem na nauczycielkę, która właśnie patrzyła na mnie jakby chciała mnie zabić.

-Przepraszam za spóźnienie – spojrzałem na nią

- Siadaj! – warknęła po czym wskazała mi ławkę w której zawsze siedziałem

Szybko poszedłem na miejsce. Chciałem się skupić na zajęciach ale Zayn nie pozwalał mi na to. Ciągle zadawał pytania  ‘Gdzie byłeś?’. Próbowałem go ignorować ale to nic nie dawało. W końcu odwróciłem się w jego stronę by powiedzieć mu że chce się skupić na zajęciach usłyszałem:

- Pan Tomlinson przyszedł do kawiarni

Odwróciłem się w stronę tablicy i spojrzałem na nauczycielkę która właśnie znów na mnie patrzyła tym wzrokiem.

- Nie .. po prostu – chciałem powiedzieć o co chodziło ale nie dała mi dokończyć

- Nie dyskutuj!- krzyknęła- Do ostatniej ławki. I od teraz siedzisz tam już cały czas na moich lekcjach.

Wykonałem jej polecenie. A później kiedy już usiadłem, odwróciła się by zapisać coś na tablicy. Byłem na nią wkurzony .. i na Zayna. Przynajmniej teraz mogłem się skupić. Lekcja minęła bardzo szybko. Schowałem książki i zacząłem się pakować. Kiedy już to zrobiłem złapałem torbę i założyłem ją na ramię. Szedłem w stronę drzwi kiedy usłyszałem znów jej głos.

- Tomlinson wracaj!

Odwróciłem się w jej stronę.

-Tak?

- Na początek spóźniasz się na lekcje, a później rozmawiasz że swoim kolegą. Nie będę tolerowała takiego zachowania.

- To nie tak – chciałem wyjaśnić ale znowu mi przerwała

- Po prostu chciałem ci oznajmić to, a teraz idź na następną lekcje bo znów się spóźnisz – powiedziała po czym wskazała mi drzwi

Wyszedłem tak jak najszybciej się dało…

______________________________

Tak oto 10 rozdział :) Chciałem wszystkich podziękować za te miłe komentarze :) Kocham was :) 

9 komentarzy:

  1. cudo x
    czekam na następny xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Awww ktoś mnie kocha :3 miłe :) rozdział świetny! czeka na następny :P

    OdpowiedzUsuń
  3. O ja pierdolę!!
    Hahahaha... Ja nie mogę z Harrego!! Hahahahah.... Nie ma to jak macanie zacnego tyłka Tomlinsona^^ Ale dobrze, że mu wybaczył to... zachowanie ;)
    Nie wiem czy już mówiłam, ale wspomnę jeszcze raz...
    KOCHAM TO!! MASZ TALENT!! ZAJEBISTE TO JEST!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow :O nowy szablon jest zajedwabisty ! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Jest to naprawdę JEDYNE opowiadanie o takiej tematyce jakie kiedykolwiek przeczytałam. I naprawdę mi się podoba. Sama nie wiem czemu. Może przez twój styl pisania? to jak przedstawiasz sytuacje jest naprawdę genialne. Louis i Harry są tutaj razem uroczy. Ja czekam na kolejny. :D
    http://troublemaker-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. następny poprosze <3
    trafiłam tu przez przypadek ale już to kocham :D
    jeśli już sie pojawi kolejny rozdział czy mogłabym być informowana przez tt?? prosze *.*

    OdpowiedzUsuń